Masa mas

Przejrzawszy emocjonalno – pozytywny fałsz systemu, można mniemać o zrozumieniu maszynerii społeczeństwa. Jednakże odpowiedź na pytanie o jego naturę jest zgoła inna, i znacznie bardziej przerażająca, niż jakiekolwiek złowieszcze wizje ZOOrganizowanych wrogów, którzy ulubili zepsucie i to, co złośliwe i wstrętne, czy cokolwiek innego, co kreatywny umysł jest sobie w stanie wyobrazić, bez względu na to, czy tłumaczy sobie Zło i Cierpienie na świecie winą grzeszników, patriarchatu, czy innych „obcych”.

Gdy dziecinna troska o innych napotykała tylko opór i odrzucenie, gdy próba asymilacji, zrozumienia ich języka – zmieszanie i kpinę, powstała wrogość, skrywana wrogość. Potem już otwarta, i wszelkie granice mentalne zostały przekroczone, a masy potępione.

Jednak odpowiedź na rzecz społeczeństwa była inna, i znacznie bardziej przerażająca, niż jakiekolwiek wizje ZOOrganizowanych wrogów, którzy ulubili zepsucie i to, co złośliwe i upadłe:

SPOŁECZEŃSTWO TO MARTWA, NIEŚWIADOMA, ŚPIĄCA, INERCYJNA MASA. Dość zepsuta, ale i bardzo naiwna, a jeszcze bardziej – głupia; oto ludzkość. Fundamentalnie słaba, skupiona na sobie samej – własnych połączeniach wewnętrznych, relacjach ze samą sobą – własnych myślach komórek tego organizmu i własnych połączeniach pomiędzy nimi samymi, w ignorancji do rzeczywistości… śpiąca jak dzieci; rozwydrzona jak nastolatki, pełna zarozumiałego, acz nieumiejętnego cwaniactwa, pretensjonalna jak zgorzkniały starzec z demencją.

Tam, gdzie wstępnie widziałem człowieka, a potem zwierza i potwora, po zdarciu Zasłony nie zobaczyłem nic – tylko pustkę, beznamiętną masę szarej gliny, śniącą różne sny – radosne, smutne, roszczeniowe, uległe, chciwe, dobroduszne, zwykle fałszywe, strachliwe lub pyszałkowato chciwe… w większości naiwne, choć nie mniej prymitywne, i zupełnie nieświadome świata. Kontrola nad nimi – trywialna, jak gliny, pomimo ich uporu. Ich nauka – dotarcie do nich – prawie niemożliwe.

Nie zbiór ludzi – acz śpiąca pustka, tętniąca zadanym jej snem. Interakcja z nimi jak z dziećmi – choćby coraz bardziej niesfornymi, nie mniej głupimi.

Wyszedłem na Wielki Plac, a oto tłum ludzi. Stało ich tam 10 milionów; i szukałem Osób wśród nich; lecz nawet 11tu osób tam nie znalazłem. Oto obraz Pustyni!…

Pozostała jeszcze tylko jedna obawa, jeden lęk: że powyższe i tak jest wersją nader optymistyczną.

Posted on 3 sierpnia 2022, in Ezoteryka, Psychologia. Bookmark the permalink. 2 Komentarze.

  1. Muszę to napisać! Właśnie szukałam odpowiedzi na pewne pytanie i w Twoim blogu ją znalazłam.. Niesamowite!

    Polubione przez 1 osoba

    • Miło mi to słyszeć. Takie synchro, synchroniczności (nazewnictwo Junga) zawsze cieszą. Niektórzy uznają je za dowód podążania właściwą ścieżką. Pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do איזבל Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.