Noosfera a Biblia (…) – cz.2 (aktualizacja)
W świetle intensywniejszej inwestygacji, nie sposób zaprzeczyć istnieniu pola informacyjnego, bez względu jak je nazwiemy. Okazujący się przed nami obraz większej złożoności stworzenia, pokazuje wyłącznie chwałę jego Stwórcy.
Połączenia pomiędzy choćby nami, zbawionymi, większe niż nasze z innymi, mają oczywiście podłoże w naszym stanie – Duchu Chrystusowym, prawdopodobnie również w egregorze chrześcijan Biblijnych, jeśli taki istnieje, logicznie rzecz biorąc – powinien.
Egregor – w ezoteryce nazwa jednego z rodzajów myślokształtu, związanego ze zbiorowością ludzką. Inaczej mówiąc, jest to rodzaj kolektywnej świadomości. Między grupą a egregorem zdaniem ezoteryków istnieje relacja symbiotyczna.
Słowo pochodzi z języka greckiego (ἑγρήγορος), w którym oznacza obserwatora. Koncepcję egregorów opisywał Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku w dziele The Golden Dawn, a także różokrzyżowcy.
Przypisywanie wszystkiego, co nie jest jawnym przejawem działania Ducha Bożego i nie jest, przynajmniej na razie (lub oficjalnie) wytłumaczalne przez naukę demonom zakrawa już o poważny dysonans poznawczy – mówiąc łagodnie, a obłęd, ograniczanie możliwości Stwórcy i kult demonów czego-to-one-nie-mogą – mówiąc dosadniej.
Doznawanie zjawisk telepatycznych wspomnianych w poprzednim wpisie na ten temat, jak też i innych, nazywanych dzisiaj wygodnie parapsychicznymi / psionicznymi (bo niektórzy nie chcą ich po imieniu nazywać magicznymi) jest zależne od multum czynników, m. in. środowiskowych i dziedzicznych, choć to każdy z nas ma na to największy wpływ i wbrew temu, co można by było się spodziewać, przyznając demoniczną naturę temu zjawisku, zła dieta, niewysypianie się, osłabienie innego typu itd. wpływają negatywnie na takie zjawiska (mówiąc prościej, utrudniają je). Co je ułatwia, to to, co i po prostu, nazwijmy to w łatwy sposób, wspomaga stan duchowy, czyli np. posty.
Chrześcijanin ma pełną wolność. Zbawiony, może spokojnie nie wchodzić w świat duchowy – jest tak, czy inaczej chroniony od złego (tak długo, jak rzeczywiście jest chrześcijaninem, a nie tylko mówi i myśli, że jest). Z drugiej strony, swą i wolność, i ochronę może wykorzystać do zwiększenia swej aktywności w świecie duchowym. Z pewnością, zalecana pierwsza opcja, jest niewypowiadalnie łatwiejsza i bezpieczniejsza, jak czczenie Sabatów i Nowiów, niejedzenie nieczystych pokarmów, małżeństwo (oczywiście tylko wewnątrz ciała Chrystusa), nie składanie przysiąg, nie używanie symboli i wiele innych przepisów Biblijnych, czy raczej zaleceń – tak bardzo wielu drażniących, a przecież ani obowiązkowych w świetle NT (1 Kor 6:12), a za to bardzo mądrych i strzegących osoby o mniejszym poznaniu czy możliwościach intelektualnych (żadna to ujma czy wstyd) przed wieloma niebezpieczeństwami z jednej strony i dające profity (dobre efekty) w różnych formach. Z kolei dla tych, którzy uważają się za nienależących do wspomnianych grup, świetnymi rzeczami do badań, rozważań i analiz. I przestrzegania również, dumna to rzecz i godna pochwały. I korzystna, że tak powiem. Chwała Bogu Najwyższemu, STwórcy wszechrzeczy, Świętemu Izraela i Jego Synowi, Jezusowi Chrystusowi.
Posted on 26 sierpnia 2017, in Chrześcijaństwo, Ezoteryka, Wiadomości. Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.
Dodaj komentarz
Comments 0