Imigranci a Chrześcijanie Biblijni

Czytając różne wypowiedzi chrześcijan biblijnych  na temat uchodźców/imigrantów, robi mi się trochę niedobrze, bo widzę, jak dobrze działa propaganda w tych czasach zaplanowanego chaosu i niestety niektórzy z chrześcijan się jej poddają.

Czy imigranci to muzułmanie? Tak. Czy przynajmniej część z nich przyjeżdża, by  kontynuować w europie dżihad? Tak.
Problem się zaczyna, gdy wśród europejczyków pojawiają się wypowiedzi typu „do gazu z nimi”, „Hitler [swoją drogą wierny katolik] chciał dobrze”, „rozstrzelać ich” i mnóstwo tym podobnych, przypominających nieprzypadkowo nastroje z krucjat organizowanych przez wielki babilon (kościół katolicki) około 900 lat temu.
Takie hasła i nastroje nie dziwią u pogan – ateiści, katolicy, prawosławni i inni, w tym wiele protestantów, nie powinni zaskakiwać takim zachowaniem, jeżeli oni sami idą i ich kościoły prowadzą ich na zatracenie, nie mają Ducha Bożego, jakże może coś dobrego z nich wychodzić? Prędzej właśnie szlachetne czyny powinny u nich dziwić.

Jednak chrześcijanie (biblijni)? Celem propagandy naszych wrogów/naszego wroga rządzącego tym światem jest zamazanie różnić pomiędzy podróbką, podróbkami chrześcijaństwa a prawdziwą Drogą bożą; nie możemy się temu poddawać!

Dla nas muzułmanie są przecież poganami nie mniej niż katolicy, których w Polsce mamy znacznie więcej niż muzułmanów. Dlaczego więc nasz stosunek do nich ma być gorszy? Dlatego, że zabijają nie-muzułmanów? A katolicy tego nie czynili? A pamięta ktoś, co mówi Biblia?

(21) Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem. (22) A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać. (23) Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej; (24) lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza. (25) A to wiem na pewno, że pozostanę przy życiu i będę z wami wszystkimi, abyście robili postępy i radowali się w wierze,
Fil 1:21-25

Śmierć dla chrześcijanina jest uwolnieniem z obowiązku i brudu świata, i bynajmniej nie powinna być czymś strasznym.
Muzułmanom należy oczywiście głosić Ewangelię i to jest zadanie dla chrześcijan.
Nie, nie jesteśmy Hebrajczykami walczącymi o Ziemię Obiecaną, by zabijać pogan.
Nie, bratanie się z poganami w imię bałwochwalczych idei narodowych i patriotycznych nie usprawiedliwia mordowania.
Nie, Jezus nie kazał nam stosować samoobrony w przypadku przemocy ze strony prześladowań o wiarę: gdy był pojmany, kazał odłożyć Piotrowi miecz i nie walczyć.
Natomiast, naturalnie, samoobrona w innym przypadku jest jak najbardziej wskazana.

Wyłania się tu też pewna hipokryzja – skoro niektórzy z nas, Bracia i Siostry, chcą zabijać muzułmanów, którzy są dla nas poganami, dlaczego nie głoszą tego samego względem choćby katolików, też pogan wg nas? Naturalnie takie mordowanie na tle religijnym nie ma czegokolwiek wspólnego z Biblijnym postępowaniem, gdyż to Bóg spali wielką nierządnicę, i to jeszcze rękami swoich wrogów. Pozostałych pogan też wytraci. Nie nasze to zadanie.
Przypominam zapominalskim: ta wojna jest już wygrana przez naszego Boga.

Papież nie kłamie katolików: katolicy i muzułmanie czczą tego samego boga. Ich boga zabije w jeziorze ognia nasz Bóg, Najwyższy.
Państwa i ich organy są podległe wyższym władzom, i tak dochodzimy do punktu, w którym Biblia mówi, że szatan rządzi tym światem. Oczekując od polityków czy jakiś służb bożego postępowania to jak oczekiwać, że szatan będzie chciał żyć święcie…
Pisałem też wcześniej, ale powtórzę jeszcze raz. Ludzie rządzący tym chaosem, napływający tu muzułmanie, jak i będący tu i przeciwstawiający się im tu obecni, wszyscy służą bogowi tego świata, naszemu wrogowi, i wpadają w pułapkę Dialektyki Hegla, pułapkę tezy i antytezy.

W filmie, który gorący polecam, opowiadającym historię anabaptystów, jakich trochę jeszcze dziś chyba zostało, tj. „Płonący Pielgrzym”/”The Radicals”, Michael Settler wypowiada mniej więcej takie słowa:

„(…) gdybym jednak musiał stanąć po którejś ze stron tego konfliktu, wolałbym walczyć po stronie Turków [muzułmanie], którzy są Turkami względem ciała i nie poznali Chrystusa, niż po stronie Chrześcijan, którzy poznawszy Chrystusa, zachowują się jak Turcy według ducha, zabijając pogan, zamiast głosić im Chrystusa”.

Michael Sattler był  jednym z czołowych początkowych anabaptystów, którzy nie akceptowali niebiblijnych tradycji, a w obliczu inwazji tureckiej (muzułmańskiej) zachowywali wiarę i posłuszeństwo Biblii.

Również, do niego się odwołując: Każdy wierny musi się stać chodzącym kościołem, głoszącym Ewangelię innym.

 A więc przede wszystkim, do czego jesteśmy wezwani, głosić! Głosić Ewangelię! Zaś by głosić muzułmanom, warto mieć pewne podstawy o ich wyznaniu, lub użyć traktatów ewangelizacyjnych.

Jako życiowe rady polecam zainwestować w paralizatory, gazy pieprzowe i ew. pałki teleskopowe i inne artykuły legalnej, nie wymagającej zezwolenia, obrony osobistej.

36f11cad-8569-4c49-9fa2-821b3f107c94

~TMC

Posted on 15 sierpnia 2016, in Chrześcijaństwo, Wojna Ewangelizacyjna, Świat and tagged , , , , . Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: