Archiwa blogu

Nawróceni Chrześcijanie Ex-okultyści

Nie istnieją. Poznałem już takich trochę i schemat jest taki sam jak z innymi okultystami: gadanie bzdur i pseudo-chrześcijańska mowa-trawa, a w tle próbowanie się klątwami i raportowanie do przełożonego okultysty.

Przyznam, że popisałem się naiwnością wierząc, że ktoś dysponujący umiejętnościami, których używania niemal nie da się udowodnić, miałby magicznie przestać ich używać, gdy ogłasza siebie chrześcijaninem.

Komedią według mnie jest ich przekonanie, że biała i tzw. szara magia czyni z nich „dobrych”. Dotyczy to oczywiście tylko tych, którzy w ogóle za „dobrych” się uważają.

Bluźnierstwem jest uważanie takich mocy białej magii za Ducha Świętego.

Żałosne jest rzucanie zaklęć na innych ludzi i uważanie się automatycznie za dobrego, bo to nie jest otwarcie czarna magia, tylko biała.

Jeśli czegoś naprawdę z całego serca nienawidzę, to sług białej magii, tj. sług lucyfera, uważających się za „dobrych.”

HA TFU! DO PIEKŁA, GDZIE WASZE MIEJSCE, BIAŁE PSY.

Mocy Boga nie poznali, a ich urojona wersja moralności przez wybiórcze unikanie magii destruktywnej (wybiórcze, bo nie zawsze ją stosują, ale czasem tak) czyni z nich prawych w ich własnych oczach. Zawsze powtarzam: lepsze szczere zło niż fałszywa dobroć. Śmiertelność jadu pseudo-dobra, białego zła jest nie do przecenienia.