Archiwa blogu

Dojrzałość poznania: Agenci i kształt Matrixa

Świadomość niewygodnych faktów powoduje bunt naszej psychiki. Wyparcie, niedowierzanie i próby podważenia faktów, w końcu wściekłość na zostanie oszukanym. Naturalnie potem fakty są przyswajane, jednak jeżeli są zbyt dużym obciążeniem dla psychiki, będą wypierane.

Żyjemy w symulacji, a przynajmniej taka metafora ułatwia zrozumienie kształtu rzeczywistości. Agentami Matrixa są zakapturzone Byty, może rodzaj aniołów, wyznaczające przeznaczenie ludzi (fate, destiny), ścieżki losu i pilnujący ich wykonania. Nie raz mają duże problemy w pracy, gdy wystarczająco potężni czarnoksiężnicy usuwają, przepisują, nadpisują i w inny sposób manipulują ścieżkami przeznaczenia, co oficjalnie w powierzchownej i średnio-zaawansowanej literaturze okultystycznej jest wtłaczane nieświadomym adeptom jako „niemożliwe„.

Prawdziwa mafia istnieje i na odpowiednim stopniu hierarchii jest w stałym i ciągłym kontakcie z demonami różnych rang (niezbyt wyszukana umiejętność, wiem, jednak podstawowa) i Kostuchą. Służby i Loże różnego rodzaju zajmują się takimi samymi aktywnościami, a wysoko postawieni członkowie mają dostęp do maszynowego wyrywania dusz z ciał ich oponentów (link2).

Świadomość Mrocznej Eucharystii (link2) z ludzkiego mięsa, będącej podstawą spotkań „klubowiczów” jest kolejnym horrorem wypieranym przez nasz umysł jako niemożliwy.

I to wszystko bez wspominania o prawdziwej formie wampirów, hybrydach, wilkołakach, i innych rasach.

Łatwiej jest zaprzeczyć, dla świętego spokoju. Ja to doskonale rozumiem. Zło się cieszy, bo ciężar prawdy jest zbyt duży, by jakiś letni chrześcijanin porzucił halucynację świata konsensualnego (umownego, medialnego) na rzecz Prawdy…

A pomimo tego i tak Bóg jest silniejszy. Patrząc na samych ludzi, nie dziwię się, że świadomi wybierają Upadłych; bez znajomości Boga wybór taki wydaje się jedynym logicznym.

E-Zombie systemu śpią. Ciekawe, ilu nie złoży pokłonu posągowi Bestii. Zrozumienie natury świata wymaga dojrzałości psychiki i odrzucenia słodkiego snu bezpiecznej emocjonalnie, plastikowej iluzji rzeczywistości serwowanej przez media i internet.


Odtworzona scena z mojego oobe / podróży (projekcji) astralnej poniżej. Warto zauważyć, że widziałem w drugiej scenie mundury i oprzyrządowanie w otoczeniu, ale nie widziałem głów / twarzy. Postać doceniła ze śmiechem moje podejście, że zamiast strachu zacząłem się droczyć z nim.